Papryczki Padrón są popularną przekąską w Hiszpanii, czyli tzw. tapas. Pochodzą z miasta Padrón – stąd ich nazwa. Można je przygotować w sposób najprostszy, jak opisałam poniżej, lub nadziewać. Przygotowane z tego przepisu papryczki zjadamy chwytając za ogonki, ale świetnie sprawdzą się też na grzance z dodatkiem chorizo.
Pimientos de Padrón – papryczki Padrón z patelni – szybkie hiszpańskie tapas
Składniki:
250 g papryczek Padrón
oliwa z oliwek
2 ząbki czosnku (opcjonalnie)
gruboziarnista sól
Wykonanie:
Papryczki myjemy i osuszamy papierowym ręcznikiem. Ogonki zostawiamy! Na patelni rozgrzewamy oliwę. Możemy ja zaromatyzować poprzez przesmażenie na niej przekrojonych ząbków czosnku, ale wtedy należy je usunąć z patelni zanim zbrązowieją, bo po przypaleniu zrobią się gorzkie. Na oliwę pozbawioną czosnku wykładamy papryczki. Obsmażamy je z każdej strony do momentu, aż pojawią się na nich przypieczenia. Upieczone papryczki przekładamy do docelowego naczynia/półmiska i posypujemy je gruboziarnistą solą. Spożywamy je, chwytając za ogonek. Smacznego!
Nie sposób nie zauważyć, że dużo mam na blogu przepisów inspirowanych kuchnią azjatycką. Bardzo lubię te połączenia smakowe. Ryb przygotowywanych w duchu azjatyckim nie jadam zbyt wiele, ale na blogu jest już jeden przepis na pieczonego labraksa. Postanowiłam zmierzyć się z kolejną rybą – tym razem zrobiłam łososia teriyaki, ale w najprostszy możliwy sposób 🙂 Przygotowanie go składa się głownie z czasu smażenia ryby! Nie potrzeba wiele składników, a możecie mieć wspaniałe danie w kilka chwil, my się w nim zakochaliśmy ❤
Łosoś teriyaki
Składniki:
2 porcje filetu z łososia – łącznie ok. 300 g
4 łyżki sosu teriyaki
1 łyżeczka cukru brązowego
sól
pieprz
1/2 cytryny
1 łyżka oleju
sezam
szczypior
150 g ryżu do podania
Wykonanie:
Porcje łososia oczyszczamy, jeśli są ze skórą, a następnie osuszamy. Solimy, pieprzymy, skrapiamy sokiem z cytryny i wstawiamy do lodówki na min. 30 min. Ostatecznie, jeśli bardzo Wam się spieszy, można od razu przystąpić do dalszej obróbki. Na patelni rozgrzewamy olej i wykładamy na nią łososia – skórą do dołu. Smażymy kilka minut, aż zmieni kolor do połowy wysokości. Wtedy odwracamy rybę na drugą stronę i grillujemy jeszcze 2 minuty. W międzyczasie, gdy ryba się smaży, w garnuszku podgrzewamy sos teriyaki z cukrem. Mieszamy ciągle, aby się nie przypalił. Chodzi tylko o to, by zgęstniał. Gotową rybę zdejmujemy z patelni, dajemy jej chwilę odpocząć i smarujemy ją przygotowanym sosem. Wierzch posypujemy sezamem i posiekanym szczypiorem. Podajemy z ryżem. Smacznego!
Ubiegłoroczne wakacje spędziliśmy nad Bałtykiem. W jednej z restauracji zamówiłam napój na bazie syropu z kwiatów czarnego bzu. Pachniał i smakował obłędnie! To była najlepsza rzecz, jaką udało mi się kiedykolwiek zamówić do picia… Kilkanaście dni temu Facebooka zalały posty z przepisami na przygotowanie właśnie syropu z kwiatów czarnego bzu. Przejrzałam kilka z nich i niewiele było różnic. Proporcje były zazwyczaj takie same, ale czasem metoda wykonania była inna. Wypróbowałam więc dwie, żeby wiedzieć, którą zapisać na przyszłość. Jedna mówi o tym, by zalać kwiaty wrzątkiem, a na następny dzień odlać płyn i zagotować z cukrem i sokiem z cytryny. Druga, która bardziej mi odpowiada, polega na sporządzeniu syropu z wody, cukru i soku z cytryn, a następnie zalanie nim kwiatów bzu. W ten sposób otrzymujemy syrop, w którym bez jest bardziej wyczuwany (moim zdaniem). Nie znam się na chemii, nie wiem czy to możliwe, ale według mnie, syrop z pierwszej metody był dużo słodszy, mimo użycia dokładnie tych samych składników w tych samych proporcjach. Cukier i cytryny dominowały smak i aromat kwiatów, dlatego na przyszłość zawsze będę robić syrop według drugiego sposobu i ten też sposób prezentuję poniżej.
O właściwościach zdrowotnych czarnego bzu można rozpisywać się godzinami i to nie bez powodu – bez ten nazywany jest lekarskim lub aptecznym. Choć ma działanie przeciwgorączkowe, napotne, wykrztuśne, wspomaga pracę układu trawiennego, wzmacnia odporność i stosuje się go przeciwwirusowo, to mi po prostu on smakuje 🙂 Syrop robię głównie ze względu na smak kwiatów czarnego bzu, aby dodawać go do napojów w upalne dni, ale warto zachować kilka słoiczków na zimę, kiedy będziemy walczyć z wszelkimi infekcjami, zwłaszcza układu oddechowego. Należy pamiętać, by zbierać kwiaty z krzewów rosnących z dala od ulicy, wolne od zanieczyszczeń. Kwiatów nie myjemy, bo zależy nam na zachowaniu ich drogocennego pyłku.
Syrop z kwiatów czarnego bzu
Składniki:
40 baldachów kwiatu czarnego bzu
1 litr wody
600 g cukru
2 cytryny
Wykonanie:
Z baldachów odcinamy do słoja kwiaty, pozostawiając łodyżki. W garnku mieszamy wodę, cukier i sok wyciśnięty z cytryn. Podgrzewamy, aż cukier się rozpuści, a całość niemal zacznie wrzeć, ale nie gotujemy jej! Gorącym syropem zalewamy kwiaty i odstawiamy minimum na noc, a można nawet na dwa dni. Po określonym czasie zlewamy syrop, porządnie odciskamy kwiaty i przecedzamy przez sito lub gazę. Podgrzewamy, do momentu rozpoczęcia wrzenia, ale nie gotujemy. Przelewamy do wyparzonych słoiczków i mocno zakręcamy. Można zapasteryzować, choć cukier jest naturalnym konserwantem. Na zdrowie!
Tegoroczny sezon szparagowy zmobilizował mnie do nowego przepisu. Było już risotto ze szparagami, były szparagi zawijane w boczek i frittata ze szparagami. Makaron niby też był, ale ostatnio przypomniałam sobie o patencie dodawania bułki tartej do makaronu i chciałam go zastosować. Pomysł był trafiony, danie było na bogato, bo bardzo dużo wyszło tych dodatków. Dla dwóch osób wystarczająco 🙂
Makaron ze szparagami, szynką parmeńską i bułką tartą
Składniki na 2 porcje:
2 łyżki oliwy z oliwek
2 – 3 łyżki masła
50 g szynki parmeńskiej (ewentualnie boczku)
300 g zielonych szparagów
200 g makaronu tagliatelle
60 g sera Grana Padano
1 łyżka bułki tartej
Wykonanie:
Nastawiamy wodę na makaron i w tym czasie zaczynamy przygotowywać dodatki do niego. Na patelni rozgrzewamy oliwę z oliwek i masło. Podsmażamy na niej pokrojoną w kostkę lub cienkie paseczki szynkę parmeńską. Szparagom odcinamy zdrewniałe końcówki i kroimy je ukośnie, zostawiając główki. Pokrojone ukośnie kawałki łodyg wrzucamy na patelnię i smażymy kilka minut. Kiedy zaczną mięknąc, dodajemy również główki szparagów. Na osobnej, suchej, małej patelni, rumienimy bułkę tartą. Ugotowany w osolonej wodzie makaron przekładamy z garnka na patelnię ze szparagami i dokładnie mieszamy. NIE WYLEWAMY WODY PO GOTOWANIU MAKARONU! Do makaronu dodajemy starty ser i bułkę tartą. Jeśli po wymieszaniu wszystkiego, wydaje Wam się, że makaron jest za suchy, dodajcie odrobinę wody pozostałej po gotowaniu makaronu. Makaron jest gotowy, wykładamy go na talerze i zjadamy, smacznego!
Kiedy trwa sezon na rabarbar, bardzo często dodaję go do wody mineralnej lub robię kompot. Lubię też piec ciasta z rabarbarem. Dziś zdecydowałam się na tartę na kruchym cieście. Dla zbalansowania kwaskowatego rabarbaru, dodałam delikatną ricottę. Pamiętajcie, by obficie posypać wierzch cukrem pudrem – to nie jest dietetyczne ciasto 😀 Jeśli ułożycie rabarbar w jakiś wzorek – jodełkę, koszyczek lub rozetki, ciasto będzie również cieszyć oko ❤ Małe i smaczne dzieło sztuki!
Tarta z rabarbarem i ricottą
Składniki:
Ciasto
220 g mąki pszennej
110 g zimne masła
2,5 łyżki cukru pudru
1 jajko
Wypełnienie
200 g ricotty
4 łyżeczki cukru + 2 łyżki cukru
skórka z 1/2 cytryny
5-6 łodyg rabarbaru
cukier puder do posypania
Wykonanie:
Mąkę mieszamy z cukrem pudrem, dodajemy zimne masło w kawałkach i wszystko siekamy razem przy pomocy noża. Dodajemy jajko, po czym szybko wyrabiamy ciasto. Formujemy kulę, owijamy ją folią spożywczą i wkładamy do lodówki na 30 minut.
Piekarnik nastawiamy na 190 stopni C (góra-dół). Ricottę mieszamy ze skórką startą z połowy cytryny i 4 łyżeczkami cukru. Łodygi rabarbaru kroimy ukośnie tak, by wszystkie boki były w miarę jednakowej długości. Wkładamy do miseczki i zasypujemy je łyżką cukru.
Z lodówki wyjmujemy ciasto, wałkujemy cienko i wykładamy nim formę do tarty o średnicy 24 cm. Spód nakłuwamy widelcem i wstawiamy do piekarnika. Pieczemy przez 10 minut, po czym wyciągamy i zostawiamy do przestudzenia, a temperaturę zmniejszamy do 175 stopni C. Na przestudzone ciasto wykładamy ricottę, a na niej układamy kawałki rabarbaru tworząc wzór „jodełki”. Tak przygotowane ciasto wstawiamy ponownie do piekarnika. Pieczemy kolejne 30 minut. Po upieczeniu zostawiamy do ostudzenia. Wierzch oprószamy cukrem pudrem. Smacznego!
W jednej z nadmorskich restauracji zamówiliśmy na przystawkę chorizo smażone z pomidorkami koktajlowymi. Tak nieskomplikowany tapas był przepyszny! To kolejny przykład, że proste dania, ale z dobrej jakości składników mogą być najlepszym wyborem z możliwych 🙂 Przygotowanie zajmuje kilka chwil, a w momencie przenosimy się do słonecznej Hiszpanii 🙂 Polecam do tego dobre pieczywo i chłodne wino 🙂
Chorizo smażone z pomidorkami i czosnkiem – hiszpańskie tapas
Składniki:
1-2 łyżki oliwy z oliwek
75 g chorizo
10 pomidorków koktajlowych
2 ząbki czosnku
1/2 papryczki chilli
kilka gałązek świeżego tymianku
sól
pieprz
Wykonanie:
Na patelni rozgrzewamy oliwę. Dodajemy ząbki czosnku przekrojone na pół wzdłuż. Kiedy się podsmażą i oddadzą swój smak, zdejmujemy je z patelni. Na zaromatyzowanej oliwie podsmażamy pokrojoną w plasterki kiełbasę chorizo. Dodajemy pomidorki koktajlowe oraz pół papryczki chilli i gałązki tymianku. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Podajemy prosto z patelni. Smacznego!
Przepis na tę sałatkę przewinął mi się na Facebooku i pochodzi z bloga Obżarciuch. Bardzo lubię pieczone buraki, więc wypróbowanie tego pomysłu było kwestią czasu. Sałatka okazała się fantastyczna! Bardzo mi posmakowała, tak samo jak innym członkom rodziny. Sprawdziła się już na wielu imprezach i zawsze znalazł się ktoś, kto prosił mnie o przepis. Dzisiaj już możecie z niego skorzystać wszyscy 🙂 Wprowadziłam drobną modyfikację i zwiększyłam ilość sosu do sałatki. Ilość buraków również jest umowna, bo burak burakowi nierówny. Ważne, by zachować proporcje 🙂
Sałatka Król stołu – z pieczonymi burakami i fetą
Składniki:
roszponka – ok. 80 – 100 g
3 większe buraki
270 g sera feta
garść słonecznika łuskanego
Dressing
6 łyżek oliwy z oliwek
1 łyżeczka soku z cytryny
1 łyżeczka miodu
1 łyżeczka musztardy
1 ząbek czosnku
sól
pieprz
Wykonanie:
Buraki myjemy, osuszamy i zawijamy w folię aluminiową. Układamy w naczyniu żaroodpornym lub blaszce i pieczemy w piekarniku nagrzanym do 200 stopni C przez około 1-1h20 min, aż będą miękkie. Studzimy je i obieramy. Buraki możemy również upiec dzień wcześniej i przechować w lodówce.
W kubeczku łączymy ze sobą miód, musztardę, oliwę z oliwek, sok z cytryny i przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem.
Na dno salaterki wykładamy roszponkę. Polewamy ją połową przygotowanego dressingu. Na roszponce układamy pokrojone w kostkę buraki. Na buraki wykładamy ser feta, pokrojony w kostkę podobnej wielkości. Polewamy resztą dressingu. Na suchej patelni prażymy ziarna słonecznika. Po przestudzeniu posypujemy nimi wierzch sałatki. Smacznego!
Jednym z lokali, który mnie urzekł w ostatnim czasie jest pewien gliwicki bar w zupami. Nie w stylu baru mlecznego, ale takich wypasionych zup. Gęstych, pożywnych, pomysłowych, a często orientalnych. Jedną z pozycji, która szczególnie, choć nieoczekiwanie, przypadła mi do gustu, była włoska zupa pomidorowa z kurczakiem, mascarpone i makaronem orechiette. Makaron ten kształtem przypomina uszko lub kapturek, ale nie wszędzie jest łatwo dostępny. Ja do swojej wersji zupy dodałam makaron świderki, bo taki miałam akurat w domu. Zupa faktycznie wyszła pyszna, zbliżona do tej w lokalu. Bardzo aromatyczna, gęsta, niezwykle sycąca. I wyszło jej naprawdę SPORO. Baaaaardzo dużo, jak widzicie po proporcjach. Ale to nic, bo każdy brał dokładkę i po 2 dniach już nic z niej nie zostało 😦 Lubie takie zupy
Włoska zupa pomidorowa z kurczakiem, mascarpone i makaronem
Składniki:
2 łyżki oleju
2 marchewki
1,5 cebuli
2 piersi z kurczaka
3 ząbki czosnku
2,5 litra bulionu drobiowego lub warzywnego
1 puszka pomidorów krojonych
190 g koncentratu pomidorowego
1 łyżeczka oregano
sól
pieprz
tymianek
papryka słodka
2 łyżeczki cukru
150 g mascarpone
1 szklanka suchego makaronu – u mnie świderki
pęczek natki pietruszki
Wykonanie:
W bardzo dużym garnku rozgrzewamy olej. Podsmażamy na nim obrane i pokrojone w półplasterki marchewki, a następnie dodajemy również cebulę pokrojoną w piórka. Po 2 minutach dodajemy pokrojone w paseczki piersi z kurczaka. Po obsmażeniu mięsa z każdej strony, dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, a po kolejnej minucie zalewamy całość bulionem. Gotujemy do momentu, aż warzywa zmiękną. Pod koniec gotowania, na patelni podsmażamy koncentrat pomidorowy. Smażymy dwie minuty, dodajemy pomidory z puszki, oregano, cukier i doprawiamy odrobiną soli, pieprzu, tymianku i słodkiej papryki. Smażymy wszystko razem jeszcze chwilę i dodajemy do zupy. Kiedy wszystko razem będzie się gotować, w osobnym garnku gotujemy makaron al dente. Odcedzamy go i dorzucamy do zupy. Mascarpone hartujemy i również dolewamy do garnka. Doprawiamy całość jeszcze raz solą, pieprzem, papryką i tymiankiem. Każdą porcję posypujemy posiekaną natką pietruszki. Smacznego!